wtorek, 1 grudnia 2015

x



Miałam nadzieję, że chociaż tym razem przemogę się do prowadzenia owego bloga i nie będę miała w nim jakiegoś większego przestoju - jednak jak zwykle, moja wena mnie zawiodła również teraz. Cóż takiego mogłabym napisać? W przeciągu tych paru dni (wręcz tygodni) miało miejsce naprawdę wiele rzeczy. Jednak moja pamięć mnie zawodzi i nie będę niestety w stanie opowiedzieć wszystkiego. Najważniejszym faktem jest chyba to, że kończę bycie Au Pair. Miałam zostać tutaj, w Maidenhead przez rok - jednak problemy prywatne (które wypełzły z biegiem dni na światło dzienne) skłoniły mnie do podjęcia takiej, a nie innej decyzji. 23 Grudnia (a więc w pierwszy dzień świąt) będąc z dala od rodziny (ponieważ bilety na święta są naprawdę drogie) będę rozpoczynała swoje nowe życie w Londynie. 





Dzień za dniem, 
Marnuje się
Wszystko stoi, bezwietrznie.
Dzień za dniem, 
Buduj to co chcesz
Mieć wiecznie.
Tylko tak mogę mieć pewnego dnia,
Czego wciąż mi brak.
Zbyt wiele chwil, 
Do stracenia jeszcze mam,
Nie chcę już na niby żyć.




Moje aktualnie plany? Przed świętami przeprowadzam się z Maidenhead do Londynu do mojego chłopaka i jego rodziny. Spędzamy wspólnie Święta i Nowy Rok, a na początku stycznia lecimy odwiedzić moich rodziców i znajomych. W planach jest również tatuaż, w końcu czas zacząć się dziarać. Ciągle tylko mówiłam, mówiłam i czas wcielać słowa w życie. Wracamy w połowie stycznia do UK, i wtedy właśnie zacznie się poszukiwanie przeze mnie pracy. Z biegiem czasu, z każdą kolejną rozmową z bliskim doszłam do wniosku, że powinnam przestać się tak bardzo przejmować tym co powie o mnie rodzina i inni ludzie. W końcu życie ma się tylko jedno i samemu się wie, jak chce się je przeżyć. Nie będę żyć tak jak chcą tego moi rodzice, jak moi przyjaciele, bo sama doskonale wiem co jest dla mnie najlepsze - i powinnam w końcu zacząć słuchać sama siebie. Bo słowa innych ludzi, są jedynie opinią, która nie powinna być dla mnie zbyt istotna. Zawsze brakowało mi odwagi, aby powiedzieć sobie STOP i zacząć żyć pełnią życia. I może właśnie ten krok (zakończenie bycia Au Pair) będzie w pewnym sensie moją ucieczką od starej mnie i zacznę żyć tak jak powinnam. I mam nadzieję, że moje plany wypalą - nie to co plany Nowo Roczne składane sobie z roku na rok. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz