poniedziałek, 26 października 2015

x



Mijają kolejne sekundy, godziny i dni - a ja wciąż bezustannie mam wrażenie, że siedzę w tym samym miejscu gdzie byłam jeszcze parę lat temu. I nie chodzi mi tutaj o miejsce na ziemi, nie chodzi mi o Anglię czy Polskę - ale o moje własne 'ja'. Wciąż mam dziwne wrażenie, że nie robię nic ambitnego ze swoim życiem, wciąż siedząc w tym samym miejscu - nie mając na dobrą sprawę w sobie niczego, co mogłoby mieć jakąkolwiek wartość. Kiedyś miałam naprawdę duże szansę aby grać zawodowo w koszykówkę, byłam w tym naprawdę dobra. Po czasie jednak moja motywacja przestała nagle istnieć - przez co całkowicie zrezygnowałam z tego sportu. Wciąż jednak do niego wracam, często wychodzę na boisko z moją piłką wspominając jak bardzo to lubiłam. Oglądam NBA w telewizji, śledzę moich znajomych z dawnej drużyny (pomyśleć, że parę osób nadal faktycznie gra mimo że od mojego ostatniego kroku na parkiecie minęło już 5 lat). Do tego dochodzi fakt śpiewania. Przecież tak bardzo to kochałam, nadal kocham - jednak aktualnie nie pozostaje mi nic innego niż tłuczenie się w ten głupi łeb i mówienie sobie "czemu nie chodziłaś na lekcję śpiewu, kiedy miałaś czas, czemu byłaś tak leniwą mendą zamiast wykorzystać taką szansę". I dziś oto jestem ja.. 21 letnia dziewczyna, po ukończonym technikum ze zdanym egzaminem zawodowym i maturą - pracująca jako niania w UK. W wieku 21 lat mogłabym mieć naprawdę o wiele więcej, gdybym tylko chciała.. Ale oczywiście księżniczka była za leniwa aby ruszyć swój tyłek - i zrobić coś ambitnego w swoim życiu. A dzisiaj? Dzisiaj jest podobnie.. Gdybym miała więcej motywacji, samozaparcia z pewnością miałabym aktualnie coś więcej niż spędzanie paru godzin dziennie zajmując się dziećmi i sprzątając cudze mieszkanie.. Do tego kurs języka, na którym szczerze mówiąc nie uczę się niczego więcej - niz potrafię sama. Co dodatkowo demotywuje, zamiast zachęcać do działania. A mi nie pozostaje nic innego niż trwanie w nadziei, że w końcu otworzę swoje oczy i chwycę swoje życie w ręce aby wycisnąć z niego jak najwięcej. Póki co będę biernie siedziała w miejscu, patrząc jak mijają moje minuty - a ja nawet nie kiwnę palcem aby cokolwiek w tym zmienić. Może kiedyś w końcu się opamiętam i przestanę trwonić swój czas i sprawię, że moje życie będzie lepsze. Oby. 




1 komentarz:

  1. Możliwości na ponowne wkrecenie sie w cos, co sie kiedys kochalo i nadal kocha mozna znalezc, no moze nie na kazdym kroku, ale stosunkowo latwo, jesli tylko sie spojrzy z szerszej perspektywy, kompletnie wykluczajac pomyslenia typu "gdybym zaczela wtedy, to teraz bylabym juz na o wiele wyzszym poziomie" i "stracilam cenny czas, podczas ktorego moglam zrobic cos pozytecznego". To nic czlowiekowi nie daje, a jedynie jeszcze bardziej zatraca w tej przytlaczajacej niedoli. Trzeba sie nauczyc zyc chwila, traktowac kazdy przebyty dzien, tydzien, miesiac, jako cos co faktycznie i tak wnosi wiele do twojego zycia nawet jesli sa to jedynie rozmyslania nad soba, poniewaz kazdego dnia zblizasz sie coraz bardziej do jakiegos konkretnego wniosku, aby w koncu wstac i powiedziec "dobra, czas sie wziac za siebie", majac juz wszystko poukladane w glowie. Ponadto, po takich przemysleniach jestesc coraz bardziej pewna co chcesz robic, a gdy w koncu zaczynasz realizowac swoj plan czujesz podwojna satysfakcje niz jakby od razu na hura robic wszystko co sie chce bez chwili zastanowienia sie nad soba. Bardzo wazne jest tez aby wycwiczyc w sobie jakas pewnego rodzaju motywacje, co naprawde dla niektorych osob jest kolosalnym wyczynem - znam takie osoby co na tyle nie znaja siebie, iz twierdzac ze chca robic cos w przyszlosci (np inzynieria biomedyczna), nie wiedzac dlaczego nie potrafia znalezc dla siebie motywacji. Co konczy sie w takich przypadkach jedynie ciaglym mowieniem ze chca tym sie zajmowac a jakos nie moga sie zebrac aby cos robic w tym kierunku. Dlatego tak bardzo wazne jest doglebne zastanowienie sie nad soba, wiec juz tutaj mozesz sobie dopisac wielkiego plusa. Zaden dzien nie jest stracony. W kazdej chwili mozesz isc sie zapisac na jakies kolo muzyczne czy tez sportowe - na pewno cos tam w okolicy jest. Co z tego ze dopiero teraz zaczynasz. Najlepszym dowodem sa te wesole staruszki czy tez dorosli jakos 40+ 50+ co przychodza do mam talent i doslownie powalaja swoim glosem swoja publicznosc. A po wystepie nie uzalaja sie nad soba ze powinni byli zaczac wczesniej, a doslownie placza ze szczescia, ze jednak sie zebrali, sprobowali i mieli szanse choc przez chwile cieszyc sie ta chwila na scenie. Wiec, wszystko zmierza w dobrym kierunku kochana :), tylko trzeba popracowac wlasnie nad ta motywacja i wytrwaloscia - z ktora wiem, ze masz nie lada maly problem xd, potrafisz sobie rozplanowac wszystko idealnie, trzymac sie scisle tego planu przez pare tygodni, aleee poteeem... musisz znalezc cos co pomoze tobie przebrnac tobie przez ten krytyczny punkt a potem bedzie juz z gorki :)

    OdpowiedzUsuń